Jolanta Giza-Gawron
LIMERYKI
Stara panna ze Żnina
narzekała, że męża ni ma:
„Co z tego, że ja stara?
Może być nawet niezdara!"
Ale dalej chętnego ni ma.
Szykowna dama z Szanghaju
chciała na skrzydłach do raju.
Ale była w kłopocie,
bo mąż latał w Locie
co rusz do innego kraju.
Marzenia miała pewna pani z miasta Chojnów,
by choć raz z greckiej wyspy zobaczyć księżyca nów.
Los czasem miłe figle płata,
marzenia spełnia w środku lata
i na Kretę przenosi wprost ze snów!
U pewnej młodej Chojnowianki
głośne są sobotnie letnie poranki,
bo przy stoliku emocje do rana,
kiedy do brydża karta rozdana.
Aż podskakują szklanki!