Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

(szerokość: 375 / wysokość: 263)Literackie kanikuły

 

 

Czy literat może mieć wakacje i tak zwyczajnie leżeć pod gruszą? Pierwsze powakacyjne spotkanie Chojnowskiego Klubu Literackie pokazało, że pisarz nie ma wakacji. Nawet kiedy leży na łące, to rozkłada się tam nie bez kozery - on tworzy. Zamiast słońca zażywać, a czas marnotrawić chojnowscy literaci pisali.

 

Spotkanie, które odbyło się 29 września w Miejskiej Bibliotece Publicznej, w całości poświęcone było twórczości wakacyjnej. Pani Jadwiga Stachowicz przedstawiła memuary z kolonii, które obfitowały w przemyślenia dotyczące tego jak bardzo zmieniła się młodzież i muzyka rozrywkowa.

Małgosia Krzywda zaprosiła nas do swojego prywatnego świata, przedstawiając nam anioły dnia powszedniego, a wszystko to jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności w dzień Archanioła Michała:

 

 

OPOWIEŚĆ O ANIOŁACH

 

Ponoć każdy z nas doświadcza tylko takich sytuacji, z którymi potrafi sobie w danym momencie życia poradzić. Co jednak czynić, gdy doświadczenie wydaje się być ponad nasze siły?  Wtedy...

Między innymi o tym jest ta opowieść.

 

*

 

W trakcie mojej egzystencji przyszedł i taki moment, gdy wydawało się, że więcej znieść już nie zdołam. Wtedy spasowałam i... poprosiłam Boga o pomoc. Bóg, z życzliwym uśmiechem wysłuchał mojej prośby i niebawem począł rozsiewać na ścieżkach, którymi co dzień kroczyłam kamyczkowe serca. Nie sposób było się smucić, gdy pod stopami pojawiały się znienacka serduszka różnej wielkości. Przyjęłam pomoc z wdzięcznością, doceniając równocześnie boskie poczucie humoru. Zrozumiałam także przesłanie Stwórcy, mówiące, że co by się nie działo, to zawsze jestem otoczona miłością...

 

Jednak to nie był koniec moich doświadczeń. Z czasem pojawiały się kolejne, jeszcze trudniejsze i bardziej bolesne. Choć miłość we mnie dodawała mi sił, to po którymś z kolei emocjonalnym bólu, wbijającym się jak nóż w moje serce, ugięłam się pod ogromem tego ciężaru tak, że nie widziałam możliwości powstania... Zdesperowana ponownie poprosiłam o pomoc. Tym razem Bóg w swej hojności, oprócz serc zaczął posyłać w moim kierunku Anioły.

 

Pierwszy z nich jest przy mnie od dawna, jednak swą anielską naturę zaczął objawiać dopiero jakiś czas temu. To Anioł Zrozumienia i Współczucia. Doskonale zna moją historię i chociaż czasem zadaje mu to ból (wszak tu i teraz jest „tylko" człowiekiem...), to jednak wspiera mnie w każdym działaniu, z niesamowitym zrozumieniem podchodząc do całej sprawy. I ogromnym współczuciem. Zwłaszcza, gdy widzi moje zmagania z wewnętrznym bólem, tęsknotą, cierpieniem... Czasem spogląda w moją stronę pobłażliwie i kręcąc głową wzdycha pod nosem:

- Jak dzieci!... Zachowują się zupełnie jak dzieci... - I przygarnia do siebie prawym ramieniem, by dodać mi siły...

Drugi to Anioł Przyjaciel, który widząc mój smutek, nie próbuje pocieszać, za to stawia winko lub piwko i gdy popijamy owe trunki, on z cierpliwością wysłuchuje moich zwierzeń - nie oceniając i nie udzielając rad, gdyż głęboko ufa w to, że sama sobie świetnie ze wszystkim poradzę...

 

Trzeci Anioł mógłby nazywać się Stróżem Pocieszycielem. Choć swego czasu odtrąciłam go, to wciąż powraca, by rozwiewać chmury na mym życiowym niebie - śmiesznym rysunkiem, pysznymi czereśniami, życzliwą troską, ciepłym uśmiechem i nieodmiennie chęcią pomocy...

Czwarty Anioł pojawił się niedawno. To Kryształowy Wędrowiec. Gdy już było mi naprawdę ciężko, on pomógł spełnić moje marzenie. Zabrał ze sobą na wyprawę w góry - zupełnie niezwykłą - i sprawił, że wróciłam z pięknymi kryształami. Te silne energetycznie minerały rozdaję z radością zaprzyjaźnionym osobom, by służyły im swą mocą...

 

Piąty Anioł Wszelkiego Pocieszenia i Wielkiej Wrażliwości przekazuje słowa, które poruszają najwrażliwsze struny mojej Duszy i wzruszają do łez. Mobilizuje do odkrywania wewnętrznej mądrości, wzmacnia nadzieję i inspiruje do pisania wierszy. I jakoś chyba oddziaływujemy na siebie nawzajem, bo i jemu ostatnio zdarzyło się stworzyć swój pierwszy wiersz o miłości.  Choć twierdzi, że złożył swoje skrzydła, to oboje wiemy, że tylko na chwilę i wkrótce przyjdzie mu wzlecieć...

 

Anioł Wszelkiego Pocieszenia wypełnia próżnię powstałą po odejściu mojego Osobistego Anioła - tego z jednym skrzydłem, który nadal nie daje znaku życia. Po jego stronie jest wielka cisza. Niekiedy - na ułamek czasu - przerywają ją sny. W nich zdarza nam się ze sobą rozmawiać tak, jak bywało dawniej... Mimo tej ciszy jestem bardzo wdzięczna Osobistemu Aniołowi za jego pojawienie się i każde moje najtrudniejsze doświadczenie z jego udziałem, bo tym samym stworzył mi możliwość szybkiego rozwoju i odkrycia prawdziwej siebie... W głębi serca dziękuję mu za każdy wiersz, dla którego stał się natchnieniem.

 

Od jakiegoś czasu wspiera mnie również Anioł Życzliwej Spokojności. W jego obecności cichną wszelkie nie służące mi emocje. Może dlatego, że promieniuje radosnym spokojem i nie ma dla niego sytuacji bez wyjścia?Ten cudowny Anioł użyczył mi miejsca na swoim przepięknym, pachnącym drewnem, stryszku. Dzięki czemu mogę w spokoju kontemplować ciszę swego serca, nie obawiając się, że ktoś ten spokój zakłóci. Jest we mnie ogromna wdzięczność za obecność tego Anioła w moim życiu właśnie teraz.

 

Wspierana przez Anioły nie poddaję się trudnościom i drepczę sobie naprzód z WIARĄ, że u kresu wędrówki (a może znacznie wcześniej?) spełni się moja NADZIEJA na MIŁOŚĆ bez kresu i połączenie w absolutną Jedność.

 

Zaś ta opowieść niech będzie moim podziękowaniem złożonym wszystkim kochanym Aniołom w męskiej postaci obecnym w moim życiu, z których istnienia zdaję sobie sprawę oraz tym, których pomocnej obecności wciąż jestem nieświadoma.

 

*

 

Anioły w postaci kobiecej również pojawiają się na mych życiowych ścieżkach. Ale to już zupełnie inna opowieść...

 

 

Pani Ludwika Suchecka zaprezentowała wiersze o lecie skierowane do dzieci, które jak wiadomo są najbardziej wymagającym odbiorcą. Przeczytała nam także wiersz pt.:

 

NUDY NA PUDY

 

Nudy na pudy

Pudy na nudy

Niby wiele nie pozwala

A nudy wyzwala

Wałęsasz się bez celu

Celu nie masz w wałęsaniu

Niby dajesz a nie dajesz

Masz problem w dawaniu

Bierzesz gazetę

Za chwilę ją rzucasz

Aby włączyć telewizor

Kanały przerzucasz

Potem wyłączasz

Aby znowu włączyć

 

- Dzwonek do drzwi!

Czas nudy zakończyć

A w drzwiach postać rudej

-  Teraz to dopiero będą

Nudy na pudy!

 

 

Na kolejne spotkanie Chojnowskiego Klubu Literackiego ZAPRASZAMY wszystkich twórców oraz miłośników słowa pisanego 27 października - pod kierunkiem naszego opiekuna, Tadeusza Sznercha, będziemy rozważać jak ustrzec się przed kiczem i grafomanią w  trakcie pisania utworów literackich.

 

 

J. D. 

eMKa

 

 

 


Projekt „Od bajki do bajki” dofinansowano ze środków Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego


Zakup komputerów dofinansowano ze środków Instytutu Książki