Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

Wystawa Zbigniewa Dudka „LATA MIJAJĄ - KALENDARZE POZOSTAJĄ"


                                                                                                                                                                                 zobacz zdjęcia


          Od połowy lutego do końca marca w Galerii Młodych można oglądać wystawę kalendarzyków listkowych, które prezentuje legniczanin Zbigniew Dudek - kolekcjoner, były nauczyciel historii, ale także miłośnik górskich wycieczek, człowiek niezwykły.


Na 16 tablicach i w 2 gablotach znajduje się około tysiąca małych kalendarzy, co stanowi mniej niż 1% jego zbioru.

Swój pierwszy kalendarzyk, który zapoczątkował tę pasję, otrzymał od szkolnej koleżanki jeszcze w latach 70 - tych ubiegłego wieku. Pewnie wtedy nie przypuszczał, że jego zbiór powiększy się o następne 174 316 egzemplarzy ze wszystkich krajów świata.

Przez 46 lat zbierania kalendarzyków poznał wielu interesujących ludzi, zaprzyjaźnił się z kolekcjonerami z Czech i Niemiec, gdzie corocznie odbywają się spotkania filokalendystów i gdzie zbieracze wymieniają się swoimi zbiorami.


Wystawa „Lata mijają- kalendarze pozostają" jest trzecią indywidualną wystawą Zbigniewa Dudka, a jej wernisaż odbył się 22 lutego 2019 r.  Autor z wielkim entuzjazmem opowiadał o swojej kolekcji, a mógłby o każdym z przedstawionych na wystawie kalendarzyków mówić w nieskończoność. Dla nas, zwykłych użytkowników kalendarzy traci on swą wartość z upływem ostatniego dnia roku, dla Pana Zbigniewa i jego przyjaciół filokalendystów, jest niezwykle ważny, niezależnie od roku, w którym był wydany. To hobby niespotykane, ale znajomości i przyjaźnie zawarte dzięki niemu, są cenną wartością w życiu Pana Zbigniewa.


A tak o swojej pasji pisze autor wystawy:


LATA MIJAJĄ - KALENDARZE POZOSTAJĄ


Zbieranie, gromadzenie, kolekcjonowanie kalendarzy, w tym konkretnym przypadku małych kalendarzyków listkowych,  to filokalendystyka.


Kto wydaje takie kalendarzyki i dlaczego, co można na nich zobaczyć, czego można się z nich dowiedzieć, jak zmieniały się na przestrzeni lat a nawet to, kto je miał wcześniej i jak z nich korzystał. Najczęściej kalendarzyki wydawane są, nietrudno się tego domyślić, dla celów reklamowych i marketingowych. Ale także są takie, które propagują zachowania prospołeczne czy też zawierają użyteczne informacje.


Kim są wydawcy?  Przy szerokiej dostępności usług poligraficznych i stosunkowo niewielkich kosztach można powiedzieć, że takie kalendarzyki wydają wszyscy: agencje reklamowe, banki, biura podróży, firmy handlowe, fundacje, małe gminy i duże miasta, hotele, parafie i zgromadzenia zakonne, policja i wojsko, politycy, placówki służby zdrowia, a także…  kolekcjonerzy kalendarzyków.


Co na takich kalendarzykach można zobaczyć? Można śmiało napisać, że prawie wszystko. Towar, który warto kupić, miejsca, zarówno te położone całkiem blisko jak i te całkiem daleko, które warto zobaczyć, rośliny i zwierzęta, znanych i nieznanych ludzi, postaci znane z historii, z filmów i bajek dla dzieci, polityków i sportowców, środki transportu, od samochodów osobowych po samoloty czy statki i praktycznie wszystko inne.


Czego się można z nich dowiedzieć? W jakich godzinach otwarta jest apteka czy sklep,  jaki lek „postawi nas na nogi", o których godzinach są Msze św. w kościele parafialnym, komu można przekazać  1 % podatku, gdzie warto pojechać na wczasy, jakie atrakcje turystyczne warto odwiedzić, na kogo oddać głos w wyborach.


***


Moje zainteresowanie kalendarzykami zaczęło się na początku lat 70. ubiegłego wieku. Stało się tak trochę przez  przekorę. Dlatego mianowicie, że…  praktycznie ich nie było. Zdobycie w ciągu roku kilkudziesięciu egzemplarzy było dla mnie powodem do dumy i dużej kolekcjonerskiej satysfakcji. Kilka lat temu bywało, że tyle docierało do mnie w sezonie (czyli na przełomie starego i nowego roku) w ciągu tygodnia. W ostatnich latach jest już ich jednak zdecydowanie mniej.


W ciągu 46 lat, bo tyle już kalendarzyki zbieram, zgromadziłem 174.316 egzemplarzy ze 162 państw ze wszystkich kontynentów, od największych mocarstw po najmniejsze kraje położone na zagubionych na oceanach wysepkach. Oczywiście nie sposób zgromadzić wszystkich ani prawie wszystkich kalendarzyków. Na szczęście, uważam bowiem, że znacznie ciekawsze jest w działaniach zbieracza gromadzenie niż zgromadzenie.


Od wielkości mojego zbioru ciekawsza jest jego różnorodność i okoliczności zdobywania  kalendarzyków. Drogą wymiany korespondencyjnej czy osobistej z nielicznymi, niestety nielicznymi, polskimi zbieraczami. Czy na corocznych spotkaniach z innymi kolekcjonerami w Czechach i w Niemczech. Dostaję je także od znajomych i nieznajomych, którzy wiedząc o mojej pasji gromadzą je dla mnie. I te właśnie relacje są najbardziej cenną wartością  w działaniach wszystkich kolekcjonerów, także filokalendystów.


                                                                                                                              oprac.  Agnieszka Tworzydło

                                                                                                                                           koordynator Galerii Młodych


Projekt „Od bajki do bajki” dofinansowano ze środków Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego


Zakup komputerów dofinansowano ze środków Instytutu Książki